Poezja Białoszewskiego - Szare eminencje zachwytu

 

Typ liryki

Wiersz Białoszewskiego jest przykładem liryki bezpośredniej, w której podmiot liryczny za pomocą czasownika w pierwszej osobie liczby pojedynczej („ się cieszę”) wyraża swoje emocje. Tekst ma charakter liryki zwrotu do adresata, przy czym adresatami wypowiedzi lirycznej są: łyżka durszlakowa i piec kaflowy.

 

Podmiot liryczny i jego kreacja

Podmiotem lirycznym w wierszu jest ktoś, kto najprawdopodobniej posiada właśnie łyżkę durszlakową i piec kaflowy. Białoszewski często nazywany jest „poetą rupieci”, poetą, który pisze o wszystkim, co zwykłe, szare i codzienne, przenosząc te przedmioty ze sfery profanum do sfery sacrum.

 

Sensy utworu

Tytuł utworu – słowo „eminencja” przypisane jest wysokim dostojnikom kościelnym, natomiast związek frazeologiczny „szara eminencja” odnosi się do kogoś, kto, pozostając w cieniu, ma wpływ na wiele spraw, rządzi zza pleców kogoś innego. Natomiast samo słowo „szare” prawdopodobnie odnosi się też do zwyczajnych przedmiotów, które podmiot liryczny wyraźnie wyróżnia, bo się nimi zachwyca, co też jest zaznaczone w tytule.

 

Pierwsza strofa mówi o łyżce durszlakowej, którą podmiot porównuje do nieba i kalejdoskopu. Najprawdopodobniej łyżka ta ma kształt półkolisty („pół-globu”), a wydrążone w niej otwory przypominają gwiazdy („że masz tyle sztucznych gwiazd”). Pojawia się również zdanie:

 

że tak świecisz w monstrancji jasności

 

które może sugerować dwie rzeczy: podmiot liryczny i bohater w jednym podnosi łyżkę i dlatego przypomina mu ona rozgwieżdżone niebo, ale też przenosi w ten sposób dość banalny przedmiot do sfery sacrum. Łyżka jest „nieprzecedzona w bogactwie”, a więc jest czymś bezcennym, bo należy skojarzyć frazeologizm „nieprzecedzona” z „nieprzebrana”, ale też spełnia niezwykle ważną funkcję – służy do odcedzania. Zachwyt podmiotu lirycznego wyrażony został kilkakrotnie. Hiperbolizacją („Jakże się cieszę […]”, „Jakżeś nieprzecedzona w bogactwie […]”), apostrofą („łyżko duszlakowa!”), odpowiednim doborem słów (monstrancja, niebo, kalejdoskop, gwiazdy).

 

W drugiej strofie podmiot liryczny zwraca się do pieca kaflowego. Z całą pewnością on też jest przedmiotem zachwytu, ponieważ ten stary przedmiot ma szpary między kaflami i zmienia kolory („może być siwy, / srebrny, / szary – aż senny...”). Szczególne zainteresowanie budzi jednak wtedy, gdy pali się w nim drewno, co zostało podkreślone przez metafory: „tasuje błyski” i „i całym rytmem swych niedokładności / w dzwonach palonych”. Staje się wtedy „monumentalny”, czyli ma w sobie coś dostojnego, pięknego, uspokajającego. Niewątpliwie tekst ten, który pochodzi z tomu Obroty rzeczy, jest przykładem oswajania przestrzeni. Jest to przestrzeń zamknięta, własny, prywatny mikrokosmos, azyl przed światem i miejską pustelnią, hałasem świata i chaosem tego, co „na zewnątrz”.

 

Budowa i język utworu

Tekst Białoszewskiego składa się z dwóch strof. Utwór jest nieregularny, nie posiada rymów, a więc jest typowym dla poetyki lingwistycznej. Operuje neologizmami („nieprzecedzona w bogactwie”, „obleczeń”) i metaforami.

 

Kontynuacje i nawiązania

Inne wiersze Białoszewskiego opiewające przedmioty:

  • O obrotach rzeczy (ogólnie o przedmiotach)
  • Podłogo, błogosław! (podłoga)
  • Romans z konkretem (krzesło)
  • Studium klucza (klucz)
  • Swoboda tajemna (ściana, szafa, klamka, kredens)
  • Szkoła sztucznych zębów (proteza zębowa)
  • Szkoła śpiewu (szafa)

Bibliografia przedmiotowa

  • Czytamy utwory współczesne. Analizy, red. T. Kostkiewiczowa, A. Okopień-Sławińska, J. Sławiński, Warszawa 1967.
  • J. Trznadel, Zawsze jest jutro – o Mironie Białoszewskim, „Zeszyty Literackie” 1984, nr 8.
  • S. Barańczak, Donosy rzeczywistości i protokoły z epoki, [w tegoż:] Etyka i poetyka, Paryż 1979.

 

 

 

 

Poezja Białoszewskiego