Zemsta - Problematyka utworu

epoka: Romantyzm

Obraz szlachty polskiej w Zemście

Rozpatrując portrety szlachty nakreślone w utworze, skupimy główną uwagę na Cześniku Macieju Raptusiewiczu, Rejencie Wacławie Milczku oraz na Józefie Papkinie, bo to oni odgrywają najważniejsze role w sporze o mur graniczny i stanowią reprezentatywne typy szlacheckie dla czasów współczesnych Fredrze. Już same nazwiska intrygują czytelnika i, nie zagłębiwszy się jeszcze w lekturę komedii, kojarzymy sobie Raptusiewicza z kimś mało opanowanym, raptusem o niepohamowanym temperamencie, gwałtownie reagującym na rzeczywistość. Podobnie nazwisko Milczek od razu kojarzy się nam z typem człowieka małomównego, cichego. Papkin natomiast, jak sobie wyobrażamy, to nazwa pochodząca od „papli’, czyli człowieka dużo mówiącego, ale jak tłumaczą teoretycy literatury, nazwisko Papkina pochodzi od „papki”, czyli potrawy, którą dostaje on z łaski swego chlebodawcy, schlebia temu, kto da mu jeść, pić i najlepiej gdy jeszcze potrząśnie trzosem.

 

W świetle utworu szlachta jawi się jako grupa pasożytnicza, bo przecież nie widzimy ani nie dowiadujemy się z treści, by czymkolwiek się szlachta zajmowała, oprócz porachunków między sobą. Jest to grupa pieniacka, lubująca się w awanturnictwie, a nawet w pojedynkach o kompletnie błahe sprawy (tu: o naprawę muru granicznego). Cechuje ją bujna fantazja i typowo sarmacka buta, której nie umiała i nie chciała powściągnąć, gdyż w Polsce szlacheckiej przedstawiciele tej grupy rządzili się swoimi prawami, nikt ich nie karał za niesubordynację, pojedynki i samowolę. Duma i zawadiactwo, warcholstwo, skłonność do intryg (Cześnik), mieszają się u bohaterów z nieporadnością i śmiesznością zachowań wywołujących u czytelnika przynajmniej uśmiech pobłażliwości, jeżeli nie szczery śmiech. Udawana pobożność, obłudne milczenie i pokora w połączeniu z zawziętością (Rejent Milczek) to też typowe cechy środowiska szlacheckiego. I Cześnik, i Rejent mimo że różnią się od siebie, jak „ogień i woda”, to przecież łączy ich jedno: dbałość o honor i obrona tego honoru staje się nadrzędnym celem ich działań. Obaj też są w równym stopniu zawzięci i nieustępliwi i to głównie te cechy zdominowały ich postępowanie. Papkin to zdeklasowany szlachcic, który przyjął pozę rodem z przeczytanych przez siebie książek. Udaje kogoś, kim nie jest, to zwykły pozer, tchórz, człowiek mało wartościowy, jego życie to zwykła błazenada. Przetrwonił swój majątek i aby liczyć się choć trochę w środowisku szlacheckim, stara się błyszczeć chociaż erudycją i namiętnie, przy każdej okazji, posługuje się cytatami z przeczytanych książek. Dla niezbyt rozgarniętego Cześnika stał się „wyrocznią” i ekspertem dworskiej etykiety. Takich szlachciców, jak Cześnik, Rejent i Papkin były tysiące. Ich postępowanie świadczy dobitnie o braku rozumienia podstaw ludzkiej egzystencji, gdzie górę nad logiką biorą emocje. Taki portret szlachty sarmackiej znamy już z utworów epok poprzednich, jak chociażby z baroku (Potocki, Pasek) czy z oświecenia (Krasicki, Niemcewicz), z tą różnicą, że Fredro potraktował swoich bohaterów z „przymrużeniem oka”, a nawet z życzliwą akceptacją ich pospolitych przywar (podobnie postąpił Mickiewicz w Panu Tadeuszu).

W utworze mamy także innych bohaterów przedstawicieli szlachty: Wacława, Klarę, Podstolinę i Dyndalskiego. Para zakochanych: Klara i Wacław to nie są typowi kochankowie romantyczni. Spotykają się wprawdzie w ukryciu, ale gdy Wacław proponuje Klarze, że uprowadzi ją, Klara nie wyraża zgody, bo bez zezwolenia rodziców lub opiekunów romantyczni zakochani nie mogą nic uczynić. Fredro w zasadzie wykpił tu romantyczny wzorzec miłości.

 

Podstolina to podstarzała kobieta, która już trzykrotnie wychodziła za mąż i chce to zrobić po raz czwarty, ale nie dlatego, że kocha, tylko po to, by zyskać opiekę i majątek. Jest osóbką wyrachowaną i przebiegłą. W jej postaci skupił Fredro wszystkie cechy szlachcianki doby romantyzmu.

 

O tym, ze szlachta była ciemna i niedouczona, świadczy doskonale przykład Dyndalskiego, który robi posłusznie, co każe mu Cześnik, nie przejawia żadnej inicjatywy, ma kłopoty z napisaniem listu. Fredro swoich bohaterów traktuje z sympatią, ale na pewno nie z szacunkiem, o czym świadczy wytknięcie im najmniejszych wad i niedoskonałości. Jednak, aby obraz szlachty był pełniejszy i bardziej obiektywny, należy dodać, że szlachta przedstawiona w Zemście jest gościnna, dba o wykształcenie młodego pokolenia (Wacław, syn Rejenta ukończył studia), jest honorowa i patriotyczna, gdyby zaszła potrzeba walki o ojczyznę, zawsze „gotowa przypiąć swoje szable”, wszak w przeszłości, jak wspomina Cześnik, prezentując swoje szable:

 

  • Pani barska!/ Pod Słonimem, Podhajcami, / Berdyczowem, Łomazami / Dobrze mi się wysłużyła;
  • Ej, to śmiga! – jakby wrosła./ Niejednego pana posła / Wykrzesała z kandydata;/ Niejednemu pro memoria (dla pamięci) / Gdzieś przy uchu napisała.

 

Indywidualizacja postaci i języka bohaterów

Każdy z bohaterów posiada inny temperament i inny sposób wypowiadania się, co uprawnia nas do stwierdzenia, że Fredro zastosował indywidualizację. Osobowość postaci, jak już wspomnieliśmy, świetnie oddają przypisane bohaterom nazwiska. Oprócz tego różni ich sposób wysławiania się, który świadczy o poziomie ich wykształcenia, ogłady i kultury. Wszyscy bohaterowie posługują się językiem potocznym. Odbiega od nich nieco Papkin, który w chwilach szczególnych dla niego stara się mówić wytwornie i używać języka literackiego. Rozpatrując zagadnienie indywidualizacji, odwołamy się do kluczowych bohaterów komedii.

 

Język Cześnika

Potoczne zwroty i wyrażenia, np.

 

  • niech mi zaraz łeb kto utnie, / Nie potrafię mocium panie;
  • Tak, że wziąwszy za pas nogi / Chciałem drapnąć za trzy progi;
  • A bezbożny ty języku! / I tyrkotny, i kłamliwy;
  • Niech go piorun trzaśnie.

 

Oprócz częstego wtrętu językowego „mocium panie” stosuje też Cześnik makaronizmy, np.

 

  • fugas chrustas (uciekasz w krzaki – przyp. K. B.);
  • Qua opiekun i qua krewny (qua = jako – przyp. K. B.);
  • circa quartam (około czwartej – przyp. K. B.).

 

Typowe dla jego wypowiedzi są też powiedzonka wzięte z gwary myśliwskiej, np.

 

Rejent siedzi, jak lis w jamie; wytnie kozła pod obłokiem

 

oraz stosowanie zdań krótkich i równoważników zdań, np. (zdania)

 

  • On rozkazał, on się waży;
  • Mur naprawia, mur graniczny;
  • (równoważniki zdań) Bałamutnie!;
  • Tu sęk właśnie;
  • Możeś młodszy?;
  • Ej, czasami!.

 

Język Rejenta

Poznajemy Milczka łatwo po sentencji:

 

Niech się dzieje wola Nieba / Z nią się zawsze zgadzać trzeba,

 

nawet gdy jego czyny są sprzeczne i dalekie z tą zgodą na „wolę niebios”.

Podobnie, jak Cześnik ma w swoim zasobie słownictwa wiele wyrazów i zwrotów potocznych, np.

 

  • Idź serdeńko, bo cię trzepnę;
  • Czapkę przedam, pas zastawię, / A Cześnika stąd wykurzę.

 

 

Stosuje też makaronizmy, np.

  • Rade temu serce moje, / Qaundoquidem…(ponieważ – przyp. K. B.) ;
  • Podstolina / była quondam (niegdyś – przyp. K. B.) ta jedyna…

 

Mimo wszystko język Rejenta jest poprawniejszy i bardziej elegancki od języka Cześnika, nie tak potoczny, nawet momentami wyszukany, jeżeli chodzi o dobór środków językowych. Jego styl przypomina nawet czasami napuszony styl barokowy, np.

 

Wielki splendor na mnie spływa. / Moja pani miłościwa, / I fortuna w złotej nawie / Żagiel dla mnie swój rozpięła […] Do maluczkich upaść nóżek / Jako sługa i podnóżek.

 

Język Papkina

Bohater posługuje się językiem przesadnie ozdobnym, który trafnie oddaje jego cechy osobowości, np.

 

Szedłem sobie, / mina tęga, włos w pierścienie, / Głowa w górę, a wejrzenie! – / Niech truchleje płeć zdradziecka!

 

czy:

 

Nadtoś żywy, mój cześniku / Gdybym także, równie tobie, / Namiętności nie brał w ryzy, / Ostrze mojej Artemizy… (szabla Papkina; nazwa od gr. bogini łowów, Artemis);

 

lub:

 

Bo do rycerskiego dzieła / matka w łonie mnie poczęła;

 

czy też:

 

Żartobliwej pełna werwy / Podstolino! Pół anioła! / Kolosalny wzorze cnoty […] Strojny w miłość, lubość, wdzięki! / Pozwól ugiąć kornie czoła / I na śniegu twojej ręki / Złożyć ustek wyciśnienie.

 

O języku rodem z poezji barokowej świadczy też następująca wypowiedź:

 

Powiedz, gdzie mam błysnąć chwałą?/ Mamże zostać dziewosłębem?/ Mamże zmusić zbyt zuchwałą?/ Mamże skłonić zbyt nieśmiałą?/ Mamże, jeśli cudzą żoną, / Jej tyrana przeszyć łono….

 

Właśnie świetne operowanie anaforą świadczy, że Papkin znał poetykę baroku.

Język Papkina, dość oryginalny, nacechowany emocjonalnie, koliduje z jego prawdziwą naturą, pozerstwem, udawaniem kogoś, kim nie jest. Czuje się kimś lepszym, chce za wszelką cenę udowodnić swoją wyższość właśnie poprzez stylizację języka, np. mówi do Rejenta:

 

Otóż to jest szlachta nasza! / Siedzi na wsi, sieje, wieje / […] Nie proś, nie nudź hreczkosieju, / A lepszego daj u diaska! (wina – przyp. K. B.).

 

Jego styl wypowiadania się, zasób słownictwa zdecydowanie go różni zarówno od Cześnika, jak i Rejenta oraz od pozostałych bohaterów, choć kiedy zawładnie nim strach przed czymś, to i on zapomina języka w gębie, np.

 

Cześnik prosi…/ To jest… raczej… Cześnik wnosi,/ Że… by skończyć w jednej chwili […] / Że tak… to jest… że… sprzy… sprzyja.

 

Język pozostałych bohaterów

  • język Dyndalskiego, Śmigalskiego, mularzy: zwykły, codzienny, nieporadny, świadczący o braku wykształcenia;
  • język Klary, Wacława, Podstoliny to codzienny język, jakim posługiwała się ówczesna szlachta.