Podczas konferencji paryskiej mocarstwa Ententy zajęły się też sprawą polskiej granicy na wschodzie, choć nie dotyczyła ona pokoju z Niemcami. Stanowisko specjalnej komisji pod przewodnictwem Julesa Cambona wobec miejsca Polski na wschodzie było niekonsekwentne i zmienne. Z jednej strony, państwa Ententy widziały chętnie akcję polską przeciw bolszewikom, gdyż pragnęły odbudowy dawnej Rosji, swej sojuszniczki i dłużniczki. Z drugiej strony, protestowały przeciw działaniom armii polskiej na Białorusi i Ukrainie, których obszar siły antybolszewickie w Rosji chciały zachować w Imperium Rosyjskim. Widząc tę sprzeczność Ignacy Jan Paderewski żądał określenia zamiarów Ententy wobec Rosji. Nie uzyskawszy jasnego stanowiska, Józef Piłsudski podjął rozmowy z Rosjanami, między innymi z gen. Antonem Denikinem oraz przedstawicielem bolszewików Julianem Marchlewskim. Ani biali generałowie, ani bolszewicy nie byli skłonni do kompromisu.

 

W dniu 21 XI 1919 r. Rada Najwyższa konferencji pokojowej zatwierdziła statut autonomiczny dla Galicji Wschodniej. Polska otrzymała mandat Ligi Narodów na zarządzanie tym obszarem przez 25 lat. Ponadto państwa Ententy dostarczały Polsce duże ilości broni, amunicji i innego sprzętu, licząc, że pokonując bolszewików armia polska ułatwi im odbudowanie „białej „Rosji. Nie zachowując konsekwencji, w dniu 8 XII 1919 r. ta sama Rada podjęła drugą decyzję dopuszczając administrację polską jedynie na zachód od linii Bug-Kuźnica-Puńsk, nazwanej imieniem brytyjskiego ministra spraw zagranicznych George’a Curzona. Nie była to granica etniczna, a w przybliżeniu granica zachodnia Rosji po III rozbiorze Polski.

 

Sukcesy armii polskich na wschodzie zachęciły Piłsudskiego do realizacji koncepcji federacyjnej. Niestety, Piłsudski nie mógł znaleźć znaczących partnerów na Litwie, Białorusi i Ukrainie. Litwini odmawiali jakiejkolwiek współpracy z Polska i zgłaszali roszczenia do Wilna, Białorusini nie mieli dość silnych elit politycznych i współdziałali z Polska w niewielkich oddziałach gen. Stanisława Bułaka-Bałachowicza, Ukraińcy galicyjscy zaś mieli za sobą doświadczenie przegranej wojny z Polską. Jedynie Dyrektoriat kijowskiej URL wydawał się skłonny do współpracy z Polską.

 

Równocześnie intensywne przygotowania do nowej ofensywy czynili bolszewicy na Białorusi. Dla zamaskowania tych przygotowań 28 I 1920 r. Rada Komisarzy Ludowych oświadczała, że Armia Czerwona nie przekroczy istniejącej linii demarkacyjnej i ostrzegła przed „zbrodniczymi” planami agresji polskiej na Rosję. Licząc na bliską rewolucję europejską, bolszewicy byli gotowi gwarantować każdą granicę. Strona polska odpowiedziała, że pragnie trwałego zabezpieczania swej granicy wschodniej i zażądała dla ludności kresów wschodnich dawnej Rzeczypospolitej prawa swobody wyboru przynależności państwowej. Polska zaproponowała jako miejsce rokowań Moskwę, Warszawę lub jakieś miasto neutralne. W lutym państwa Ententy wycofały swoje oddziały interwencyjne z Rosji, a na wiosnę Armia Czerwona przełamała opór gen. Denikina na południu Rosji. Składając Polsce ofertę pokojową bolszewicy przygotowywali się do nowej ofensywy na zachód. Pod koniec marca 1920 r. wywiad polski wszedł w posiadanie ustaleń narady wojskowej w Smoleńsku z 20 marca, podczas której opracowano założenia ataku na Polskę.

 

W tym stanie rzeczy 21 IV 1920 r. Józef Piłsudski doprowadzi do podpisania umowy z Dyrektoriatem URL, reprezentowanym przez atamana Semena Petlurę. Polska uznała w niej niepodległość Ukrainy na wschód od dawnej granicy rosyjsko-austriackiej na Zbruczu, zrzekając się roszczeń do tego terytorium, Petlura zaś zrzekł się pretensji do Galicji Wschodniej i części Wołynia. Umowa obejmowała też sojusz wojskowy przeciw bolszewikom. Umowa była tylko pozornie kompromisem, ignorowała bowiem aspiracje niepodległościowe Ukraińców galicyjskich, jednak na razie wydawać się mogła dobrą podstawą współdziałania przeciw Armii Czerwonej.

 

Nie czekając na atak bolszewicki na Białorusi, w dniu 25 IV 1920 r. Piłsudski podjął wspólnie z oddziałami Petlutry ofensywę na Ukrainie. Ponieważ bolszewicy wycofali swe siły, wojska polskie i ukraińskie posuwały się szybko naprzód. Piłsudski i Petlura wydali odezwy do narodu ukraińskiego tłumacząc cel wspólnej akcji- wyparcie bolszewików i odbudowe państwa ukraińskiego. Podkreślono wyraźnie, że po zwycięskiej wojnie wojska polskie powrócą za Zbrucz. W dniu 7 V 1920 oddziały polskie i ukraińskie weszły do Kijowa powołując tu ukraiński rząd Izaaka Mazepy. Akcja polsko-ukraińska nie wywołała jednak entuzjazmu wśród ludności. Nieufność wobec intencji polskich podsycali nie tylko bolszewicy, ale także emigracyjne władze Ukraińców galicyjskich. Przy braku masowego poparcia wyczerpał się impet ofensywy polsko-ukraińskiej.

 

W momencie rozpoczęcia ofensywy na Ukrainie prasa prawicowa nazwała ja szaleństwem, jednak zdobycie Kijowa przyjęto z powszechnym entuzjazmem. Bardziej zróżnicowane były reakcje zachodu. Pełnego poparcia Polsce udzieliła Francja, natomiast w Anglii panowały mieszane uczucia. Premier Lloyd George nazwał Polskę krajem zagrażającym pokojowi. Rząd brytyjski zmierzał właśnie do nawiązania kontaktów handlowych z Rosją bolszewicką. Natomiast minister Curzon usprawiedliwiał polskie kroki wojenne, a król Jerzy V przesłał nawet Piłsudskiemu depeszę z wyrazami sympatii. Niemcy chętnie poparłyby Rosje, ale pod naciskiem Ententy ogłosiły neutralność w wojnie polsko-bolszewickiej.

 

Tymczasem Armia Czerwona przygotowywała się do ofensywy na Białorusi. W Rosji ogłoszono stan wyjątkowy i pobór, którym objęto także byłych oficerów carskich. Na czele rady rzeczoznawców wojskowych w Moskwie stanął były carski wódz naczelny gen. Aleksiej Brusiłow. Na początku czerwca bolszewicy podjęli operacje zaczepne na Ukrainie. W dniu 10 VI 1920 r. wojska polskie ewakuowały się z Kijowa. Wywołało to zaniepokojenie w Polsce. Po ustąpieniu gabinetu Leopolda Skulskiego, 23 VI 1920 powstał rząd pozaparlamentarny Władysława Grabskiego. Wobec powagi sytuacji na froncie wschodnim, nowy premier zaproponował utworzenie Rady Obrony Pastwa z udziałem wszystkich głównych sił politycznych w kraju.

 

W dniu 4 VII rozpoczęła się właściwa ofensywa frontu północno-zachodniego Armii Czerwonej pod dowództwem Michaiła Tuchaczewskiego. W ciągu dwóch tygodni bolszewicy zajęli Mińsk, Wilno, Grodno i Pińsk. Na froncie południowym trwały zacięte walki pod Równem. W dniu 10 VIII wojska polskie opuściły linię Bugu grupując się nad Wieprzem i Wisłą do rozstrzygającej bitwy. Jednocześnie 4 Armia bolszewicka, nacierająca wzdłuż granicy z Prusami Wschodnimi, wdarła się pod Mławę i Płock chcąc odciąć siły polskie od morza i połączyć się z Niemcami. Nad Polską zawisło śmiertelne niebezpieczeństwo.

 

Na zajętych terenach bolszewicy organizowali pospiesznie organy swej władzy. W Tarnopolu powstał Galicyjski Komitet Rewolucyjny, zmierzający do przyłączenia Galicji Wschodniej do Ukraińskiej SRR. W dniu 1 sierpnia 1920 r. do zajętego przez bolszewików Białegostoku przybył Julian Marchlewski z manifestem Tymczasowego Komitetu Rewolucyjnego Polski (Polewkom), zapowiadającym utworzenie Polskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej, obalenie „rządów szlachecko-burżuazyjnych”, wywłaszczenie „obszarników” i nacjonalizację przemysłu. Jednocześnie zaczęły działać trybunały rewolucyjne szerzące terror wśród ludności. Popularność TKRP wśród Polaków była znikoma, natomiast spotkał się on z pewnym poparciem wśród miejscowych Białorusinów i Żydów.

 

W momencie największego zagrożenia Rzeczypospolitej nastąpiła konsolidacja społeczeństwa polskiego. W szeregi armii wstąpiło ponad 100 tys. ochotników. Mnożyły się dobrowolne ofiary na Fundusz Obrony Państwa. Do obrony ojczyzny i chrześcijaństwa wezwał Episkopat Polski. Rząd Polski prowadził też ożywioną akcję dyplomatyczną. Podczas konferencji w Spa delegacja polska argumentowała, iż Polska walczy nie tylko o swoją niepodległość, ale także osłania Europę przed zalewem rewolucji i barbarzyństwa. Mimo to premier brytyjski Lloyd George, przekonany o rychłym zwycięstwie bolszewików i rozważający ich korzystną ofertę handlową, zażądał od premiera Grabskiego uznania Linii Curzona w zamian za pośrednictwo angielskie w rozmowach pokojowych z Rosją.

W chwili, gdy Polska z największym trudem opierała się najazdowi ze wschodu, państwa Ententy ponownie narzuciły jej niekorzystne warunki. Komentarz Lenina do postanowień konferencji w Spa był krótki: „za pomocą szachrajstwa chcą nam wydrzeć z rąk zwycięstwo”. Celem bolszewików był bowiem podbój Polski i połączenie się z rewolucyjnymi siłami w Niemczech. Tego na zachodzie na ogół nie rozumiano, a strajki robotników niemieckich i angielskich, inspirowane przez komunistów, utrudniały wysyłki sprzętu wojennego do Polski. Rząd polski starał się pozyskać neutralność Litwy uznając jej niepodległość. Nie zmieniło to jednak sytuacji. W dniu 12 VII bolszewicy podpisali z Litwą układ pokojowy i graniczny oddając Litwie Wilno oraz uzyskując prawo przemarszu przez terytorium litewskie. Wątpliwe, by je opuścili w przypadku zwycięstwa nad Polską.

Decyzje konferencji w Spa wywołały w Polsce kryzys rządowy. Grabski znalazł się w ogniu krytyki za podjętą decyzję. Na posiedzeniu ROP endecja zażądała dymisji Piłsudskiego i powołania gen. Dowbora-Muśnickiego na stanowisko wodza naczelnego. W dniu 24 VII ustąpił gabinet Grabskiego. W porozumieniu z sejmem Piłsudski powołał nowy rząd koalicyjny z udziałem wszystkich głównych sił politycznych. Na jego czele stanął przywódca PSL „Piast”, Wincenty Witos, a jego zastępcą został socjalista Ignacy Daszyński. Miało to symbolizować wolę obrony Polski robotniczej i chłopskiej przed inwazją rosyjską.

 

Rokowania polsko-bolszewickie skończyły się fiaskiem. Mimo starań angielskich, bolszewicy zwlekali z podjęciem rozmów licząc na szybkie zajęcie Warszawy. Do spotkania doszło w Mińsku dopiero 17 VIII 1920 r., gdy trwała już kontrofensywa polska. Delegacja bolszewicka żądała zgody Polski na Linię Curzona, ograniczenia liczebności armii polskiej z około miliona do 50 tys. żołnierzy, przekazania Rosji sprzętu zdemobilizowanych oddziałów, przerwania produkcji zbrojeniowej i uznania eksterytorialności linii kolejowej Wołkowysk-Grajewo. Warunki te, przy zachowaniu pozornej niepodległości Polski, miały ją obezwładnić tak, aby mogła stać się łatwym łupem rewolucji bolszewickiej. Delegacja polska odrzuciła te warunki zdając się na rozstrzygniecie na polu walki.

 

W pierwszych dniach sierpnia sytuacja Polski wydawała się beznadziejna. Z wyjątkiem nuncjatury papieskiej wszystkie ambasady opuściły Warszawę. Dostawy sprzętu były odcinane przez Niemcy i Czechosłowację. Tymczasem faktycznie przewaga bolszewików nikła. Front północno-zachodni Tuchaczewskiego liczył wówczas około 130 tys. żołnierzy, podczas gdy siły polskie rosły osiągając na tym odcinku 170 tys. żołnierzy, w tym część rezerw nie zdemoralizowanych odwrotem. Plan polski obejmował związanie głównych sił bolszewickich pod Warszawą i koncentrację grupy manewrowej w sile około pięciu dywizji do wykonania decydującego uderzenia znad Wieprza na północ, na skrzydło sił bolszewickich.

 

W dniach 12-15 VIII 1920 r. rozegrała się decydująca bitwa o Warszawę. W niezwykle krwawych walkach o Radzymin, Zielonkę i Ossów szala zwycięstwa przechodziła z jednej strony na drugą. W końcu zadecydowało uderzenie znad Wieprza, rozpoczęte 16 VIII 1920 r. Siły atakujące znad Wieprza rozbiły tzw. grupę mozyrską Armii Czerwonej i zmusiły oddziały bolszewickie do odwrotu spod Warszawy. Dowództwo bolszewickie, pewne już zwycięstwa, zostało zupełnie zaskoczone. Natarcie Armii Konnej Siemiona Budionnego załamało się pod Lublinem i wkrótce potem musiała ona wycofać się na Wołyń. Jednocześnie korpus konny Gaj-chana i inne oddziały bolszewickie, które zagalopowały się pod Włocławek, musiały gwałtownie wycofywać się na wschód. Nie mogąc przebić się przez północne Mazowsze, przekroczyły granicę Prus Wschodnich, gdzie zamiast internowania pozwolono im przejść przez Litwę do Rosji.

Na początku września ostre walki trwały koło Równego. Wojska polskie nacierały na całym froncie, a odwrót Armii Czerwonej zamienił się w bezładną ucieczkę. Do najbardziej zażartych walk doszło jeszcze pod Grodnem, Wołkowyskiem i Druskiennikami, jednak w bitwie nad Niemnem 20-26 IX 1920 r., wojska polskie ponownie przełamały opór bolszewicki. Na początku października linia frontu biegła od Dzisny przez Mińsk, rzekę Słucz aż do Baru na Ukrainie.

 

Odparcie najazdu bolszewickiego przez armię polską było jednym z przełomowych momentów historii europejskiej początku XX w. Na przedpolach Warszawy armia polska obroniła nie tylko niepodległość Polski, ale także zapobiegła bolszewickiej inwazji w Europie. Dlatego angielski lord Edgar V. d’Abernon słusznie nazwał bitwę warszawską „osiemnastą decydującą bitwą w dziejach świata”. Wobec wyczerpania wojennego obu stron, 12 X 1920 r. delegacje polska i bolszewicka podpisały w Rydze umowę rozejmową i podjęły rokowania pokojowe.

 

W trakcie pogoni za oddziałami bolszewickimi wojska polskie ponownie wkroczyły na tereny stanowiące przedmiot sporu z Litwą. Ze względu na to, że w myśl traktatu litewsko-bolszewickiego Wilno miało przypaść Litwie oraz wobec zdecydowanego sprzeciwu Litwinów na przeprowadzenie plebiscytu, Piłsudski postanowił zapewnić samookreślenie tego obszaru pod kontrolą polską, co było o tyle usprawiedliwione, że większość ludności Wilna i okolicy stanowili wówczas Polacy. Nie respektując tymczasowej umowy wojskowej o linii demarkacyjnej, podpisanej 7 IX w Suwałkach i pozostawiającej Wilno po stronie litewskiej, Piłsudski polecił gen. Lucjanowi Żeligowskiemu upozorowanie buntu i wkroczenie z podległymi mu siłami do Wilna. Po zajęciu miasta utworzono tam specjalną Komisję Rządzącą Litwy Środkowej, która zapowiedziała przeprowadzenie plebiscytu na spornym terytorium. W 1922 r. odbyły się wybory do lokalnego Sejmu Wileńskiego, w których wzięło udział 64% ludności spornego terytorium. Tak wybrana reprezentacja lokalna opowiedziała się następnie za przynależnością Wilna i okolicy do Polski.

 

Rokowania pokojowe polsko-bolszewickie w Rydze trwały pięć miesięcy. Strona bolszewicka była gotowa oddać Polsce Mińsk i całość spraw białoruskich, jednak w Polsce obawiano się wchłonięcia zbyt dużej liczby ludności niepolskiej. W dniu 18 marca 1921 r. podpisano dostatecznie traktat pokojowy miedzy Polską a Rosyjską i Ukraińską SRR. Ustalał on wspólną granicę na linii Dzisna-Dokszyce-Słucz-Ostróg-Zbrucz. W ten sposób Polska uznała de iure reżim bolszewicki na Ukrainie porzucając sojuszników ukraińskich i białoruskich. Oddziały Pelury i Bułaka-Bałachowicza kontynuowały walkę z bolszewikami, jednak zostały przez nich pobite, a następnie internowane w Polsce. W traktacie ryskim obie strony gwarantowały prawa w dziedzinie kultury, szkolnictwa i swobody wyznaniowej dla mniejszości polskiej po wschodniej stronie, a rosyjskiej i ukraińskiej po zachodniej stronie granicy. Polska miała otrzymać zwrot dóbr kulturalnych wywiezionych z Polski po 1772 r. oraz 30 mln złotych rubli rekompensaty za udział ziem polskich w życiu gospodarczym Imperium Rosyjskiego. Już wkrótce strona bolszewicka zaczęła łamać postanowienia traktatu.

Walka o granice polskie w latach 1918-1923