Pamiętnik z powstania warszawskiego - Problematyka utworu

Bohater Pamiętnika…

Z jednej strony to bohater indywidualny. Jest nim sam Miron Białoszewski, bierny przedstawiciel pokolenia Kolumbów. To młody człowiek, który wprawdzie nie uczestniczy bezpośrednio w powstaniu, ale przejęty jest losem swoich kolegów i innych znanych lub nieznanych uczestników walk ulicznych. Dni codzienne upływają mu na obserwacji powstańczej rzeczywistości, ale też na zaspokojeniu poczucia bezpieczeństwa i podstawowych potrzeb życiowych. Musi odnaleźć się w nowej i nieznanej sobie rzeczywistości i radzić sobie z nią. Dla zdobycia żywności i wody jest w stanie narazić swoje życie. Szuka schronienia, chce odnaleźć bliskich, sprawia wrażenie ciągle zabieganego. Chce zająć się jakąś konkretną czynnością. Są bowiem chwile względnego spokoju na ulicach, więc godziny się wleką. Chętnie dołącza się do budowania barykad powstańczych i za każdym razem do odgruzowywania i urządzania miejsc noclegowych. Jego głównym celem jest przetrwanie.

 

Bohaterem Pamiętnika… jest też pewna zbiorowość. To mieszkańcy okupowanej Warszawy. Należą do nich zarówno powstańcy, jak i rodzina Mirona i jego bliskich, wszyscy znajomi oraz przypadkowi ludzie, z którymi przychodzi żyć pod jednym dachem w schronie, piwnicy i innych kryjówkach. Wszystkich łączy ta sama idea: żyć tak, by ocalić siebie oraz zaspokoić swoje najbardziej elementarne potrzeby. Z każdym dniem zaczynają oswajać się z okrucieństwem wojny. Przystosowują się do ekstremalnych warunków. Szybko nawiązują ze sobą kontakt, przydzielając sobie pewne role społeczne. Jeden idzie w poszukiwaniu wody, drugi obserwuje okolice, trzeci szuka żywności. Stanowią wtedy jedność, bo wszyscy są zdeterminowani wolą przetrwania i wiedzą, że razem mają większe szanse przeżycia.

 

Motyw domu w Pamiętniku… i jego symbolika

Motyw domu należy rozpatrywać z dwóch różnych punktów widzenia. Jednym z nich jest ujęcie domu w sensie materialnym, a są nim zmieniane co jakiś czas mieszkania, piwnice i schrony. Stąd w utworze dużo jest szczegółowych opisów zrujnowanych budynków, podawane są konkretne adresy i ulice. Czytelnik wie, np., że paliły się kamieniczki na Starówce i mieszkania na placu Bankowym. Ta przestrzeń mieszkalna ma swoją głęboką wymowę symboliczną. Jeżeli ulega ona degradacji, przestaje istnieć, mieszkańcy stają się bezdomni, ogołoceni, bezbronni i w sposób szczególny narażeni są na niebezpieczeństwo z zewnątrz.

 

W Pamiętniku… bardzo wyraźnie widać zawężenie pola: przed powstaniem zajmuje się całe, umeblowane mieszkanie, potem pozostaje już przedpokój-korytarz, z dala od okien i ścian zewnętrznych. Później pozostają niższe piętra (zniszczone są górne piętra), aż schodzi się do ciemnych, zimnych, przeludnionych piwnic. Pozbawienie człowieka domu stawia go w sytuacji ekstremalnej. Skazuje go na tułanie się, oderwanie od rodziny, bliskich i przyjaciół. Ulega rozpadowi porządek dnia codziennego, zrywa się z obrzędowością rodzinną i familijnym świętowaniem.

 

Dom jest na tyle istotną wartością, że człowiek szybko podejmuje próbę odbudowywania go. Najpierw najważniejsze jest utrzymanie więzi rodzinnych, skoro nie ma domu w sensie fizycznym. Budowanie wspólnoty polega wtedy na oddawaniu szczególnej czci starszym członkom rodziny. Tak się dzieje w przypadku Mirona i jego kolegi Swena. Wypytują o ojca i matkę, o swoich krewnych. Kiedy sytuacja w miarę stabilizuje się, wraca poczucie względnego bezpieczeństwa. Bohaterowie przystępują do urządzania sobie życia po raz kolejny. Znajdują odpowiednie miejsce i remont rozpoczynają od urządzenia kuchni. To pomieszczenie bowiem przyjmuje znaczenie symboliczne: tam gotuje mama, to tam jada się wspólne posiłki, jest ciepło i rodzinnie. Pozostałe pomieszczenie zostają przydzielone ze specjalnym namaszczeniem. Mówi się wprost, że „tu” będzie ubikacja, a „tam” sypialnia. Należy pamiętać, że wszystko to dzieje się w warunkach ekstremalnych – w rzeczywistości wojennej.

 

Cechy narracji

Ze względu na to, że utwór Białoszewskiego spełnia kryteria pamiętnika jako gatunku literackiego, występuje w nim dwupłaszczyznowość narracji. Pierwszą płaszczyznę tworzy narrator-autor, który relacjonuje wydarzenia z pewnej perspektywy czasowej, to jest w 1967 roku. Jest wtedy w swoim warszawskim mieszkaniu, leży na tapczanie, jest w dobrym humorze, a miejski ruch kieruje jego myśli ku Warszawie z jesieni 1939 roku. Przypomina sobie niedaleką przeszłość i komentuje opisywane sytuacje. Trzyma się konkretnych dat, podaje nazwy dzielnic stołecznych i mimo prób ogarnięcia całości faktograficznej, nie potrafi ustrzec się głębokiej refleksji i subiektywnych dygresji. W tej relacji widać wyraźnie, że narrator-autor nie potrafi zdystansować się. Zaczyna wchodzić w obszar narracji z punktu widzenia uczestnika wydarzeń. Nie pamięta wszystkich sytuacji, musi sobie przypominać pewne miejsca, kojarzyć je z konkretnymi ludźmi, a w niektórych momentach ciężar gatunkowy wspomnień jest tak duży, że pojawia się sporo emocji.

 

Drugą płaszczyznę stanowi narrator-bohater, który uczestniczy w wydarzeniach z 1944 roku, a ściślej – w rzeczywistości powstania warszawskiego. Świat, w których się porusza, jest pełen chaosu i walki o przeżycie. To zaspakajanie podstawowych ludzkich potrzeb, poszukiwanie wody i żywności oraz najbliższych osób z rodziny. To kilkakrotne zmiany miejsca schronienia i związane z tym odgruzowywanie, konstruowanie prowizorycznych mebli i wyposażenia. Temu naturalnemu biegowi czasu towarzyszą chwile trwogi podczas bombardowania miasta, zdawkowe i krótkie wymiany informacji. Zarejestrowane jest tylko to, co widzi się tu i teraz, przestrzeń jest ograniczona, a widzenie świata skupia się tylko na chwili obecnej. Narrator-bohater nie potrafi objąć całości. Świat jest dla niego pewnym fragmentem tylko tego, w czym sam uczestniczy. W wyrażaniu własnych przeżyć jest bardzo spontaniczny, reaguje niemal jak dziecko w poczuciu egzystencjalnego zagrożenia.

Pamiętnik z powstania warszawskiego