Dziady III - Konrad

epoka: Romantyzm

Podstawowe informacje o bohaterze

Konrad to jeden z głównych bohaterów Dziadów, cz. III Adama Mickiewicza. Pojawia się w prawie wszystkich fragmentach utworu, a wyłącznie jemu poświęcona została scena II, Improwizacja. Jest on tą samą postacią, co Gustaw z Dziadów, cz. IV. Stanowi wzorcowy przykład bohatera romantycznego, który przechodzi wewnętrzną metamorfozę. Na początku utworu przemienia się z poety-romantycznego kochanka w poetę-wieszcza, bojownika o wolność ojczyzny. Swoją postawą uosabia ideę prometejską. Jak sam napisał węglem na ścianie więziennej celi, w klasztorze bazylianów w Wilnie, pierwszego listopada 1823 roku umarł Gustaw i narodził się Konrad.

 

Charakterystyka zewnętrzna

Bohatera poznajemy jako więźnia osadzonego w carskiej celi. Jest on bardzo blady i wygląda na wycieńczonego. Zachowuje się w sposób nienaturalny. Na współwięźniach sprawia wrażenie nieobecnego duchem, trzyma się na uboczu względem nich. Józef w scenie pierwszej mówi o nim:

duch jego uszedł i błądzi daleko: / Jeszcze nie wrócił – może przyszłość w gwiazdach czyta, / Może się tam z duchami znajomymi wita, / I one mu powiedzą, czego z gwiazd docieką. / Jak dziwne oczy – błyszczy ogień pod powieką.

 

Wiąże się to zarówno z tym, kim jest Konrad, jak i z tym, że rzeczywiście obcuje z istotami nadprzyrodzonymi. Wskutek tego bohater kilkakrotnie traci przytomność.

 

Charakterystyka wewnętrzna

Konrad buntuje się przeciwko Bogu. Nie zgadza się na to, że Stwórca pozwala, aby Polska była prześladowana przez zaborców. Bluźni już w scenie I, w momencie, kiedy śpiewa wampiryczną pieśń podczas zebrania więźniów w Wigilię Bożego Narodzenia. Jej refren to:

zemsta, zemsta, zemsta na wroga, / Z Bogiem i choćby mimo Boga!

 

Kolejne wystąpienie przeciw Stwórcy zawarte jest w Improwizacji Konrada. Wówczas bohater początkowo uznaje się za równego Bogu. Uważa, że tak, jak Stwórca, tworzy rzeczywistość. Różnica polega tylko na tym, że jest to rzeczywistość poetycka. Sam siebie mieni największym poetą na świecie: „Ja mistrz!”, gardząc tymi, którzy byli wcześniej:

 

Depcę was, wszyscy poeci, / Wszyscy mędrcy i proroki, / których wielbił świat szeroki.

 

Jest wrażliwy i jednocześnie mogący udźwignąć wielki ciężar boskiej kreacji:

 

Czuły jestem, silny jestem i rozumny.

 

Moc swojej wcześniejszej miłości do kobiety przelewa na miłość do ojczyzny i narodu:

 

Ja kocham cały naród! […] Ja i ojczyzna to jedno. / Nazywam się Milijon – bo za miliony / Kocham i cierpię katusze.

W końcu dochodzi do tego, że czuje się nieśmiertelny, stojący wyżej niż ludzie i istoty anielskie. Uważa się za lepszego od Boga, który posługuje się w odróżnieniu od niego tylko rozumem, nie zaś sercem. Bluźnierstwo to spowodowane jest miłością do narodu polskiego. Konrad chce być dla niego jak mityczny Prometeusz, dać mu wyzwolenie ze stanu, w którym się znajduje. Jako jednostka wielka duchem, zbuntowany romantyczny poeta pragnie mocą swojej twórczej potęgi wyzwolić Polskę spod jarzma niewoli. Bóg jednak nie słucha jego wezwania i w bohatera wstępuje diabeł. Gdyby nie pomoc księdza Piotra, jego dusza byłaby zapewne zgubiona. Konrad nieświadomie domyśla się tego, na co dowód widać w końcówce sceny VIII, kiedy bohaterowie spotykają się. Poeta, sam nie wiedząc za co, dziękuje zakonnikowi. Przy tym spotkaniu ksiądz Piotr mówi Konradowi:

 

Ty pojedziesz w daleką, nieznajomą drogę.

 

Jako tę podróż można odczytać cały Ustęp Dziadów, cz. III. Tak widziany, stanowi on opis dalszej podróży Konrada.