Starożytne chrześcijaństwo

Chrześcijaństwo inaczej niż religia żydowska, rodziło się „w pełnym świetle” historii. Choć Jezus Chrystus nauczał wyłącznie ustnie, to posiadamy sporządzony przez ewangelistów zapis Jego nauki, przechowywanej w pamięci uczniów. Ewangelie powstały, co prawda wiele lat po Jego śmierci, w drugim i trzecim pokoleniu Jego zwolenników, nie ma jednak podstaw, by uznać, że ich świadectwo nie oddaje w wierny sposób słów Chrystusa. Istniało wiele ewangelii, których autorstwo przypisywano znanym postaciom spośród uczniów, lub uczniów uczniów, Jezusa. Cztery z nich, Mateusza, Marka, Łukasza i Jana, bardzo szybko zostały uznane przez gminy chrześcijańskie za kanoniczne, tj. zawierające autentyczny i kompletny wykład nauki nowej religii.

 

Chrześcijaństwo od pierwszych chwil swego istnienia było religią otwarta dla wszystkich, dążących do zdobycia jak największej liczby nowych adeptów. Takie religie naukowcy nazywają prozelitycznymi. Początkowo przesłanie nowej wiary kierowano do Żydów, którzy pozostawali Żydami i czuli się zobowiązani do pilnego przestrzegania Prawa, ale różnili się tym od innych Żydów, że uwierzyli, iż Jezus był Mesjaszem i podporządkowywali się jego naukom. Tworzyli grupy spotykające się osobno, by modlić się, wspominać słowa Mistrza i sprawować Eucharystię zgodnie z tym, co On ustanowił. Bardzo szybko nowa religia przyciągnęła ludzi nieżydowskiego pochodzenia. Czy, aby stać się chrześcijanami, mieli przyjąć za swoje nakazy Mojżeszowe, poddać się obrzezaniu, przestrzegać zakazów tyczących się spożywania niektórych potraw, zerwać więzy z ludźmi, wśród których wyrośli? Odpowiedź na to pytanie podzieliła chrześcijan. Część wcale liczna, zwana przez nowoczesną naukę judeochrześcijanami, głosiła wierność wobec Prawa, część więzy z Prawem gotowa była zerwać lub nigdy ich nie przyjmować za swoje. Rzecznikiem tzw. „chrześcijan z pogaństwa” stał się Paweł, Żyd z Tarsu w Azji Mniejszej, który nie należał za życia Chrystusa do jego uczniów, nawrócił się po Jego śmierci, podejmując zadanie głoszenia i rozwijania prawd nowej wiary. Odegrał on niezwykle ważną rolę w dziejach chrześcijaństwa i z racji swego dzieła organizacyjnego, i z racji głoszonej doktryny. Jego listy skierowane do różnych gmin chrześcijańskich weszły w skład Nowego Testamentu.

 

Pierwsi uczniowie Chrystusa, także Paweł, byli przekonani, ze powrót zmartwychwstałego Pana nastąpi szybko, na pewno za ich życia, przygotowywali się, więc na rychły koniec świata. Gdy uświadomiono sobie, że jego kres może być odległy i trzeba będzie dostosować się do życia w otaczającym ich żydowskim lub pogańskim świecie, paląca stała się potrzeba ukształtowania organizacji, w której mogłoby się realizować ich życie religijne i która dostarczałaby oparcia w życiu codziennym.

 

O wspólnotach pierwszych trzech wieków istnienia chrześcijaństwa możemy paradoksalnie powiedzieć, że były zarówno Kościołem jak i Kościołami. Chrześcijanie odczuwali bardzo silnie więź, która ich spajała i która polegała na jednakiej wierze w zbawcze dzieło Chrystusa oraz na przestrzeganiu tych samych zasad moralności. Wspólnoty utrzymywały ze sobą korespondencję, zawiadamiały się o wydarzeniach radosnych i smutnych, o rodzących się wątpliwościach i sporach religijnych. Nie istniała jednak żadna struktura organizacyjna poza lokalnymi Kościołami, którymi kierowali biskupi, wybierani przez wiernych, a wyświęcani przez biskupów z pobliskich miast. Różnice w dziedzinie liturgii, obyczajów, a także doktryny bywały bardzo znaczne, rzecz warta pamiętania, nie przeszkadzały nadmiernie, nie zmniejszały świadomości należenia do tego samego ludu Bożego.

 

Biskupi mieli oparcie w klerze, tworzącym osobną grupę w Kościołach. Diakoni, dosłownie – pomocnicy, pomagali im w działalności charytatywnej i zajmowali się w ogóle praktyczną stroną życia Kościoła. Biskupów otaczała prestiżowa rada, w skład, której wchodzili starsi, po gr. presbyteroi. Z upływem czasu i powiększeniem liczby wiernych rosła liczba kleru, pojawiały się nowe, nieistniejące poprzednio funkcje.

 

Gminy jednoczyła wspólna wiara, ale także wzajemna opieka członków, ułatwiająca życie we wrogim świecie. Kościoły organizowały działalność charytatywną, w biskupach widziano przede wszystkim opiekunów wdów, sierot, ludzi chorych. Moralność gmin chrześcijańskich oparta była na zasadach Dekalogu. Od małżonków spodziewano się, że będą sobie wierni, nie tylko żona, ale i mąż - biorąc pod uwagę antyfeminizm starożytności była to zasada rewolucyjna, wyrzekną się myśli o rozwodzie. Niewolnicy mieli wiernie służyć swym panom, panowie traktować niewolników jak braci w Chrystusie. Mieli rzetelnie wywiązywać się z obowiązków wobec rodziny czy miasta. Trzeba było płacić podatki, szanować i modlić się za cesarza.

 

Posłanie ewangelii od początku przyciągało ludzi różnych grup społecznych, niepokój religijny obejmował wszak jednostki wrażliwe pochodzące z różnych środowisk. Oczywiście, w sensie statystycznym dominowali ludzie prości i ubodzy, ale niewielkie stosunkowo grono chrześcijan zamożnych i wykształconych odegrało niezwykle ważną rolę w dziejach nowej religii. To oni umożliwili religii Chrystusowej rozwój w drodze wchłaniania elementów kultury stworzonej przez świat pogański. Ludzie ci przychodzili do Kościoła mając już uformowany przez szkołę i rodzinę sposób mówienia i myślenia, wykorzystywali go następnie w służbie gminy i to tym łatwiej, że z racji prestiżu, którym cieszyła się zamożność i kultura, im przede wszystkim powierzano funkcje biskupów.

 

Stając się członkami Kościoła starożytni chrześcijanie nie wyzbywali się posiadanego majątku, powinni natomiast dzielić się nim z biednymi, nie przestawali być członkami rodzin, obywatelami miast. We wszystkich kwestiach, które nie stały w sprzeczności z wiarą, zachowywali się tak, jak inni mieszkańcy danego miasta, danej okolicy. Nic nie stało na przeszkodzie, aby wykorzystali środki wypracowane przez kulturę antyczną dla potrzeb religii.

 

Rola gminy chrześcijańskiej określonego miasta w Kościele, w sensie społeczności wszystkich chrześcijan, zależała od wielu czynników. Wielkości i znaczenia miasta, liczebności gminy, osobowości biskupa. Dla wszystkich chrześcijan było oczywiste, że Rzym jest pierwszym, najważniejszym miastem chrześcijaństwa. I to nie tylko, dlatego, że stworzył imperium i pozostał jego stolicą, ale także, dlatego, iż gminę rzymską organizował apostoł Piotr, w Rzymie nauczali apostołowie Piotr i Paweł, dając miastu w dziedzictwo - prawdy wiary. Z biegiem czasu nabrał znaczenia także fakt, że obaj apostołowie zostali umęczeni w Rzymie i tu ich pochowano i tu znajdują się ich groby.

 

Niezmiernie ważne były gminy chrześcijańskie egipskiej Aleksandrii i syryjskiej Antiochii, liczne, cieszące się autorytetem wśród okolicznych Kościołów i z ogromnym dorobkiem w dziedzinie tworzenia teologii.

Chrześcijanie od początku wystawieni byli na wrogość innych. Nienawiść Żydów, uznających chrześcijan za heretyków i zdrajców, którzy nie chcieli wziąć udziału w wielkiej walce narodu żydowskiego z Rzymianami, pozostawała żywa także wtedy, gdy więzy miedzy wyznawcami starej i nowej religii uległy całkowitemu zerwaniu. Dla Rzymian chrześcijanie musieli być najpierw tylko jedną z grup religijnych, których w żydowskich gminach istniało wiele. Później, gdy nauczyli się ich odróżniać, odmowa uczestnictwa w tradycyjnym pogańskim kulcie stanowiła fakt w najwyższym stopniu naganny i prowokujący do represjonowania. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że Rzymianie powinni prześladować Żydów z tych samych powodów, dla których atakowali chrześcijan. Ale religia żydowska miała za sobą wieki istnienia, była religią praojców Żydów, nie ciążył na niej zarzut religijnego nowinkarstwa. Jeśli w mieście, w danym regionie, państwie zdarzyło się coś złego, np. trzęsienie ziemi, susza, głód, epidemie, klęski na wojnie itp., w chrześcijanach dostrzegano tych, którzy nie uczestnicząc w oficjalnych ofiarach i uroczystościach, a na dodatek obelżywie mówiąc o pogańskich bogach, wywołali ich gniew i pomstę. Przywrócenie stanu „pokoju z bogami” w czasach pogan wymagało usunięcia tych, którzy go zerwali. Przeciwko chrześcijanom działała także zwykła podejrzliwość i niechęć, którą zazwyczaj członkowie zwartej społeczności czują wobec „innych”.

 

Chrześcijanie zbierali się osobno, często w nocy, by modlić się i sprawować własny kult, dlatego tez od razu zaczęto podejrzewać, że za ową separacją kryją się zbrodnicze zabiegi, takie jak stosunki kazirodcze, uczty z ludzkiego (niemowlęcego!) mięsa itp. Oskarżano ich także o zatruwanie źródeł wody pitnej, podpalenia. Im mniej wiedziano o czcicielach Chrystusa, tym łatwiej było w nich widzieć ponurych zbrodniarzy.

 

Poza represjami zarządzonymi w Rzymie przez Nerona po wielkim pożarze, o którego spowodowanie zostali oskarżeni chrześcijanie, by rozgniewanym mieszkańcom miasta wskazać kozła ofiarnego, przez pierwsze sto kilkadziesiąt lat inicjatywa wszczynania prześladowań szła od dołu, od tłumu. Dopiero w połowie III w. zostały zorganizowane pierwsze prześladowania nakazane przez cesarza, bardzo groźne dla chrześcijan. Zmiany w religijności pogańskiej zmniejszające, można by sądzić, różnice między religijnymi postawami pogan a chrześcijan, pogarszały tylko sytuację kościoła. Gorliwi wyznawcy nowych kultów często stawali się fanatycznymi wrogami Chrystusowej religii.

 

Krwawe i budzące grozę prześladowania były nieskuteczne i budziły często nawet u zwykłych pogan reakcje całkiem odmienne od zamierzonych. Władze rzymskie Na szczęście nie miały takiej siły i takiej złowrogiej sprawności, jaka będą się wykazywać dwudziestowieczne państwa totalitarne. Rosnąca liczba chrześcijan wykluczała zresztą możliwość rozprawienia się z religią setek tysięcy wyznawców. Prześladowanie zarządzone w pierwszych latach IV w. przez cesarza Dioklecjana stało się ostatnim.

 

Konflikt miedzy odnowionym religijnie przez Dioklecjana (284-305 r.) państwem rzymskim, a prężnie rozwijającym się w okresie tzw. „małego pokoju” Kościołem był nieunikniony. Żywiony duchem tradycjonalizmu Dioklecjan uznał, że cesarz jest wybrańcem rzymskiego boga Jowisza. Panujący przybrał przydomek „Jowiszowy”, co wskazywało na szczególna opiekę boga. Maksymilian, drugi August, nosił przydomek „Herkulesowy”, co czyniło z niego ziemski odpowiednik Herkulesa, bohatera pomagającego Jowiszowi w walce z potworami i zbrodniarzami i obrońcy sprawiedliwości. Cezarowie otrzymali przydomki identyczne z ich Augustami. Ta religijna atmosfera cesarstwa z czasów Dioklecjana zbiega się z próbą odnowienia ustroju państwa i solidarności obywateli. Każdy akt nieposłuszeństwa wobec praw wydawanych przez cesarza był traktowany jako zbrodnia majestatu. W dniu 23 marca 303 r. n.e. wydano pierwszy edykt, który nakazywał zniszczenie wszelkich miejsc kultu chrześcijańskiego, konfiskatę i spalenie świętych ksiąg i wprowadził zakaz zebrań wiernych. Chrześcijanom odebrano prawo występowania do sądu z odwołaniami od wyroków oraz przywileje stanowe. Kolejny edykt, wydany pod koniec wiosny lub na początku lata tego roku, nakazywał aresztowanie wszystkich „przełożonych Kościoła”. Miał on charakter aktu tymczasowego i został ogłoszony po zamieszkach, jakie wybuchły na wschodzie cesarstwa. Kolejny edykt, wydany z okazji dwudziestolecia panowania cesarza, jesienią 303 r., nakazywał zwolnienie wszystkich uprzednio aresztowanych pod warunkiem złożenia ofiar bogom pogańskim. Ostatni akt przeciwko chrześcijanom został wydany na początku 304 r., w czasie, gdy władza, z powodu choroby Dioklecjana, znajdowała się w rękach Galeriusza, wychowanego w środowisku fanatycznych żołnierzy ze sfer naddunajskich. Dlatego jego postanowienia nakazują wszystkim, pod karą śmierci lub ciężkich robót w kopalniach, złożenie ofiar bogom. Prześladowania trwały do edyktu tolerancyjnego, choć w niektórych regionach cesarstwa ustały już wcześniej.

 

Przejecie w 306 r. władzy w Galii i Brytanii przez Konstantyna nie zmieniło sytuacji chrześcijan w państwie. Jednak w 312 r. podczas wojny z panującym w Italii Maksencjuszem, Konstantyn miał doznać wizji monogramu Chrystusa (monogram składał się z dwóch połączonych liter: X czyt. chi oraz R, czyt. Rho, które stanowiło inicjały imienia Chrystusa, CHRistos. Przystępując do bitwy koło Mostu Mulwijskiego, Konstantyn kazał namalować na tarczach żołnierzy monogram. Zwycięstwo odniesione jesienią 312 r. uczyniło go chrześcijaninem, gdyż uwierzył w moc Boga, którego znak mu się objawił. W następnym roku ( w 313 r.) Konstantyn wydał wraz ze współrządzącym z nim Licyniuszem tak zwany edykt mediolański, który regulował sprawy dotyczące statusu gmin chrześcijańskich. Konstantyn, który po pokonaniu Licyniusza był jedynym władcą imperium, zdecydowanie sprzyjał chrześcijanom, choć oficjalnie pozostawał nadal najwyższym kapłanem kultów pogańskich. Zwrócił Kościołowi skonfiskowane dobra i faworyzował chrześcijan na dworze, a na łożu śmierci przyjął chrzest. Sowich trzech synów wychował w religii chrześcijańskiej. Za ich rządów pozycja chrześcijaństwa w cesarstwie jeszcze bardziej się wzmocniła. Próbę reaktywacji pogaństwa podjął w latach 361 – 363 cesarz Julian Apostat (Odstępca), jednak po jego śmierci chrześcijaństwo zapanowało niepodzielnie. W dniu 27 lutego 380 r. cesarze Teodozjusz Wielki i Gracjan nakazali wszystkim odejście od pogaństwa i herezji oraz przyjęcie ortodoksyjnej wiary chrześcijańskiej. W 392 r. Teodozjusz Wielki powtórzył raz jeszcze zakaz kultów pogańskich. Składanie ofiar ze zwierząt uznano za zbrodnię obrazy majestatu cesarskiego, majątki, w których składano ofiary, podlegały konfiskacie, a osoby składające ofiary w miejscach publicznych musiały płacić karę w wysokości 25 funtów złota.

Niewiele było w dziejach Kościoła wieków tak ważących na dalszych jego losach, jak IV i V, kiedy starożytne chrześcijaństwo, otwarte ciągle szeroko na dorobek antyku, rozwijało się z ogromną szybkością, korzystając ze wsparcia udzielanego mu przez chrześcijańskich cesarzy od Konstatntyna Wielkiego poczynając. Powstawały wtedy nowe instytucje Kościoła, tworzyła się nowa religijność, nowe formy kultu, nowa teologia, sztuka i literatura.

Proces chrystianizacji cesarstwa, bardzo już zaawansowany pod koniec IV w., można uznać za zakończony u schyłku V w. Pozostały wprawdzie jeszcze w różnych miejscach pogańskie „nisze”, ale nie odgrywały większej roli. Najdłużej pogaństwo zachowało się na wsi, gdyż chłopi, nieuczestniczący w miejskiej kulturze późnej starożytności, wierni byli tradycyjnym bóstwom i obrzędom. Także wśród elity cesarstwa zdarzali się poganie przywiązani do pogańskiej literatury i filozofii, a choć bogactwo i wpływy tych ludzi osłaniały ich przed prawem karzącym niechrześcijan i oni nie ośmielali się organizować zakazanego surowo kultu ofiar, publicznych modłów i uroczystości.

 

Tylko jedna kategoria niechrześcijan została prawnie, aczkolwiek niechętnie, uznana. Stanowili ją Żydzi, ze względów ekonomicznych, bo płacili wysokie podatki, chronieni przez cesarzy zapewniających im pewien rodzaj samorządu. Mino to Żydzi byli wielokrotnie przedmiotem prześladowań ze strony gorliwych chrześcijan. Właśnie u schyłku starożytności we wrogim otoczeniu Żydzi zamknęli się we własnych wspólnotach.

 

Chrześcijaństwo w połowie V w. było bardzo różne od chrześcijaństwa końca III w. Widoczne to jest we wszystkich dziedzinach życia. To w IV w. powstały zręby tej organizacji, o której możemy mówić, ze wyszła z fazy Kościołów i także w dziedzinie instytucjonalnej stała się Kościołem. Zaczęło się kształtować osobne prawo kościelne. Było to przede wszystkim dzieło zgromadzeń biskupich, zwanych soborami, jeśli, zwoływane przez cesarza, podejmowały decyzje w imieniu całego kościoła, lub synodami, jeśli obradowali biskupi jednej lub kilku prowincji i nie rościli sobie pretensji do stanowienia prawa dla wszystkich chrześcijan. Powstała nowa organizacja kościelna. Kościoły na obszarze jednej prowincji tworzyły metropolie, kierowaną przez biskupa stolicy prowincji zwanego metropolitą, później także arcybiskupem. Pojawiły się, choć nie wszędzie jednostki ponad metropoliami, zwane na wschodzie patriarchatami, np. patriarchat Aleksandrii, Antiochii, czy Konstantynopola. Na Zachodzie taka rola przypadła Rzymowi.

 

Dwie wielkie stolice odgrywały w miarę upływu czasu coraz większą rolę. Po pierwsze i nade wszystko, Rzym, któremu nie został już nawet cień dawnej politycznej świetności, natomiast jego biskupi, jako następcy apostoła Piotra, czuli się głową wszystkich Kościołów. Na Wschodzie jego inicjatywy były wielce niepopularne i skutecznie odpierane. Po drugie, pretendentem do sprawowania hegemonii na Wschodzie stał się biskup Nowego Rzymu, czyli Konstantynopola. Od czasów episkopatu św. Jana Chryzostoma w latach 398 do 407 biskupi Konstantynopola interweniowali w sprawy coraz szerszego kręgu biskupów, nie napotykając przy tym na poważniejszy sprzeciw.

 

Powiększenie znaczenia biskupa Konstantynopola spotkało się z ostrym sprzeciwem biskupa Rzymu. Przypomniał on o tym, że Kościół tego miasta nie został założony ani przez któregoś z apostołów, ani jednego z ewangelistów, inaczej niż Kościoły Antiochii czy Aleksandrii. Protesty nie pomogły, Konstantynopol był stolicą imperium na Wschodzie i cesarz wschodni dbał o pozycję swego biskup.

 

Zmiany w Kościele dotyczyły także sfery wierzeń, liturgii, obyczajów. Wiek IV i pierwsza połowa V były okresem intensywnego rozwoju teologii, a także literatury chrześcijańskiej. W widoczny sposób zmieniły one oblicze chrześcijaństwa, które właśnie w tym okresie otworzyło się najszerzej na antyczny, pogański dorobek.

Początki chrześcijaństwa
  • Starożytne chrześcijaństwo