Ingerencja Niemiec w sprawy polskie w średniowieczu

Pierwsza ewidentna ingerencja ze strony Niemiec w wewnętrzne sprawy Polski ma miejsce za panowania Mieszka II w roku 1031, kiedy to doszło do dwustronnego najazdu na nasz kraj ze strony Niemiec i Rusi Kijowskiej. Po nieudanej próbie oporu przeciw Konradowi II, Mieszko II uciekł do poróżnionego z cesarzem księcia czeskiego Udalryka. Od strony Rusi wkroczyli do Polski bracia Mieszka, a Bezprym objął rządy. Dla pozyskania poparcia ze strony cesarza odesłał przez żonę Mieszka Rychezę na dwór Konrada II polskie insygnia koronacyjne. Szybko jednak padł ofiarą zamachu, który umożliwił Mieszkowi powrót do kraju. W wypadkach 1031 r. Polska poniosła duże straty terytorialne. Łużyce i Milsko odpadły od Polski bezpowrotnie, tzw. Grody Czerwieńskie zajęli Rusini, Morawy zajęli Czesi. Polska utraciła, prawdopodobnie wówczas również Słowację na rzecz Węgier. Ale i wewnątrz państwa sytuacja Mieszka nie była pewna. Jeszcze w ciągu 1032 r. musiał się on stawić w Merseburgu przed oblicze cesarskie i przyjąć podyktowane mu warunki. Cesarz podzielił Polskę między Mieszka i jego brata Ottona, a ponadto, jak się wydaje, wytyczył osobną dzielnicę dla jakiegoś Dytryka, prawdopodobnie bratanka Bolesława Chrobrego. Rychła śmierć Ottona, na którego zamach przeprowadził własny giermek, a także prawdopodobne usunięcie Dytryka, umożliwiły na krótko Mieszkowi II zjednoczenie kraju, ale już w 1034 r., także on zginał gwałtowną, choć naturalną śmiercią.

 

Kolejnym przykładem niemieckiej interwencji w wewnętrzne sprawy Polski jest odbudowa państwowości po okresie rozkładu monarchii wczesnopiastowskiej. Zapewne jeszcze w 1039 r. Kazimierz Odnowiciel powrócił do kraju poparty czynnie przez cesarza Konrada II lub jego syna Henryka III, niemiecki oddział liczył 500 rycerzy. Nie wiadomo, jakich przeciwników musiał pokonać podczas powrotu do Polski i w jakiej kolejności scalał ziemie państwa. Pewne jest tylko, że na początku swych rządów władał tylko Małopolską i Wielkopolską oraz zapewne łączącą je ziemią łęczycko-sieradzką. Ponieważ jednak Gniezno i Poznań, a zapewne również i inne grody wielkopolskie, legły w gruzach, punkt ciężkości odradzającego się państwa przesunął się na południe. Do roli stolicy doszedł za panowania Kazimierza Odnowiciela Kraków. Stąd rozwinął zapewne Kazimierz swoje dwie wielkie akcje rewindykacyjne, a mianowicie w stosunku do opanowanego przez Miecława Mazowsza oraz w stosunku do Śląska, który zagarnął Brzetysław. Obok cesarstwa, które chętnie w tym czasie popierało Polskę, może z powodu emancypacyjnej wobec Niemiec polityki księcia czeskiego Brzetysława, poszukał sobie Kazimierz sprzymierzeńca na Rusi w osobie wielkiego księcia kijowskiego Jarosława Mądrego, którego przyrodnia siostrę Dobronegę pojął za żonę. Te same siły zewnętrzne, które przyczyniły się do upadku monarchii Mieszka II w 1031 r. miały teraz dopomóc odradzającemu się państwu polskiemu. Przy poparciu Rusi, kilkuletnim wysiłkiem zbrojnym, pokonał ostatecznie Kazimierz w 1047 r. Miecława i opanował Mazowsze. Samozwańczy książę dzielnicy mazowieckiej poległ na polu bitwy. Prawdopodobnie bezpośrednio po inkorporacji Mazowsza narzucił swoją zwierzchność Kazimierz Pomorzu. Następnie, około 1050 r., uderzył na załogi czeskie osadzone w grodach śląskich i po pewnym czasie zawładnął również tą dzielnicą. Naraził się jednak cesarzowi Henrykowi III, który w 1041 r. uznał Śląsk za posiadłość czeską, ale Kazimierz swoją polityką stawiania cesarza przed faktem dokonanym wymógł na zjeździe z Henrykiem III w Kwedlinburgu, w 1054 r. uznanie przez niego Śląska za nabytek Polski, pod warunkiem uiszczania trybutu na rzecz Czech w wysokości 500 grzywien srebra i 30 grzywien złota rocznie.

 

Za panowania Bolesława Krzywoustego po raz kolejny dochodzi do ingerencji niemieckiej w sprawy polskie. Powodem był ostry konflikt miedzy Bolesławem a jego bratem Zbigniewem. Do otwartej wojny doszło w 1106 r., kiedy to Bolesław Krzywousty szybkim marszem zajął główne grody Wielkopolski, wypierając Zbigniewa na Mazowsze. W ten sposób otworzył sobie drogę na Pomorze. Zbigniewowi pozostawił Mazowsze, nie jako księciu jednak lecz jako wasalowi. Dzielnica ta stała się więc rodzajem lenna Bolesława Krzywoustego. Ale na krótko, bo już w 1107 r. w wyniku nowego konfliktu między braćmi, Zbigniew musiał Polskę opuścić. Znalazł poparcie u władcy niemieckiego Henryka V, który podjął przeciw Bolesławowi Krzywoustemu wyprawę wojenną.

Wojna Polski z cesarstwem w 1109 r. wykazała skuteczność sojuszu polsko-węgierskiego, bo ówczesny władca Węgier Koloman uderzył na Czechy, których książę Świętopełk wziął udział w wyprawie cesarskiej. Wojna ta ujawniła nadto wybitne zdolności wojskowe Bolesława Krzywoustego i niezłomną jego wolę walki z najazdem, a w społeczeństwie, także w jego warstwie chłopskiej, wyzwoliła falę gorących patriotycznych uczuć. Niezłomność obleganych przez cesarza głogowian, nieudana próba oblężenia Wrocławia, zlekceważona przez Krzywoustego groźba marszu wojsk cesarskich na Kraków, duże straty w obozie cesarskim, a wreszcie zbliżanie się posiłków ruskich i węgierskich sprawiły, że Henryk V wycofał się z Polski, porzucając praktycznie sprawę Zbigniewa. W trzy lata później zgodził się Bolesław Krzywousty dopuścić Zbigniewa do współrządców krajem, ale nie ma pewności, czy nie był to podstęp zmierzający do unieszkodliwienia przeciwnika. Gdy bowiem Zbigniew powrócił, został przez brata oślepiony, po czym wkrótce zmarł.

 

Rozbicie dzielnicowe, to okres dla państwa polskiego niezwykle trudny i w tym czasie również możemy odnaleźć elementy aktywnej ingerencji Niemiec w wewnętrzne sprawy Polski.

 

Po wygnaniu pierwszego seniora Władysława rządy nad krajem sprawowali praktycznie tylko dwaj jego bracia: Bolesław Kędzierzawy, który jako starszy zajął dzielnicę senioralną i opuszczony przez Władysława Śląsk, a także Mieszko Stary. Henryk, a tym bardziej Kazimierz, nie osiągnęli jeszcze wówczas tzw. wieku sprawnego, czyli 12 lat i pozostawali pod opieką matki i braci.

 

Tymczasem Władysław udał się do króla Niemiec, Konrada III i do jego dostojników prosząc o pomoc przeciw juniorom. Musiał uznać się podwładnym cesarstwa, skoro Konrad wbrew radom spowinowaconego z juniorami margrabiego miśnieńskiego i władcy Marchii Północnej Albrechta Niedźwiedzia, podjął 1146 r. zbrojną wyprawę do Polski. Jednak wobec trudności z przekroczeniem Odry i deklaracji posłuszeństwa ze strony Bolesława i Mieszka, Konrad zaniechał dalszego marszu, porzucając praktycznie sprawę Władysława Wygnańca. Powstały tymczasem okoliczności w pełni juniorom sprzyjające. W związku z organizowaną w tym czasie przez Ludwika VII króla Francji oraz Konrada III krucjatą do Ziemi Świętej powstała myśl drugiej mniejszej wyprawy krzyżowej przeciwko trwającej jeszcze w pogaństwie Słowiańszczyźnie nadłabskiej. Na rzecz tej wyprawy, organizowanej przez wschodnioniemieckich władców terytorialnych, papiestwo chciało pozyskać książąt polskich. Liczył się oczywiście nie sam potrzebujący pomocy Władysław, ale faktyczni władcy, to jest juniorzy dynastii. W tym stanie rzeczy papież Eugeniusz III wziął stronę juniorów i zatwierdził klątwę arcybiskupa gnieźnieńskiego rzuconą na Wygnańca. Z kolei doszło do przymierza juniorów ze wschodnioniemieckimi władcami terytorialnymi, łącznie z arcybiskupem magdeburskim, przypieczętowanego małżeństwem córki Bolesława Kędzierzawego Judyty z synem Albrechta Niedźwiedzia. W konsekwencji Mieszko ze znacznymi siłami wziął udział w krucjacie na terenach Słowiańszczyzny nadłabskiej w 1147 r., a Bolesław Kędzierzawy podjął łupieżczą wyprawę do Prus w 1148 r.

 

Tymczasem dyplomatyczne zabiegi Agnieszki, czyli żony Władysława Wygnańca, córki margrabiego Austrii Leopolda III, a szwagierki księcia czeskiego Władysława II, spowodowały zwrot w nastroju i stosunku Stolicy Apostolskiej do Polski. Ten sam papież, który rok wcześniej zatwierdził klątwę rzuconą na Władysława, wysłał do Polski legata Gwidona z żądaniem pod adresem juniorów, aby przyjęli wygnanego księcia do kraju. Wobec ich oporu rzucił na nich klątwę, a Eugeniusz ją zatwierdził. Ale wówczas się okazało, że klątwa, która w kilkadziesiąt lat wcześniej wiodła Henryka IV do Canossy, przestała być już tak straszliwą bronią. Nie ugięli się książęta, ale co ciekawe, nie odstąpili od nich polscy dostojnicy kościelni, związani silnymi więzami ideowymi i rodzinnymi z liczną grupą możnych świeckich, korzy popierali juniorów. Wobec wezwania przez Gwidona pomocy najwyższej władzy świeckiej w świecie zachodniego chrześcijaństwa, zawisła nad Polska groźba nowej wyprawy cesarskiej.

 

Podjął ją w 1157 r. cesarz Fryderyk Barbarossa. Wojska cesarskie przekroczyły trudną do sforsowania linię Odry, zabezpieczoną dodatkowo pasem zrąbanego lasu i bez oporu pociągnęły w kierunku Poznania. Książęta polscy bowiem, nieufni w swoje siły, paląc główne punkty oporu, miedzy innymi nie zdobyty dotąd Bytom nad Odrą i Głogów, cofali się w głąb Polski. O starcia zbrojnego nie doszło, natomiast w Krzyszkowie pod Poznaniem Bolesław Kędzierzawy pokornie poprosił o pokój, złożył cesarzowi przysięgę wierności i znaczna daninę pieniężną, przyrzekł swój udział w cesarskiej wyprawie do Włoch i zobowiązał się przybyć do Magdeburga, gdzie miała być rozsądzona sprawa miedzy Władysławem a juniorami. Gwarancje dotrzymania zobowiązań stanowiło oddanie w charakterze zakładnika Kazimierza Sprawiedliwego. Wyprawa z 1157 r., stanowiąca w opinii samego Fryderyka Barbarossy ogromny sukces cesarstwa na ziemiach polskich, w gruncie rzeczy nie odniosła skutku, bo Bolesław Kędzierzawy wszystkich przyrzeczeń nie wypełnił. W dwa lata później zmarł Władysław i dopiero wówczas w grę mógł wchodzić powrót jego synów do kraju. Tak też się stało. W 1163 r. Bolesław Kędzierzawy przyjął Bolesława Wysokiego i Mieszka Plątonogiego. Wówczas w formie własnego nadania, a nie sukcesji po ojcu, przekazał im w posiadanie Śląsk, z wyłączeniem jednak głównych grodów.

Stosunki polsko-niemieckie w średniowieczu